Poranek u gościnnych mieszkańców Medurecja wita nas kawą. Czarną, jak okolone pajęczyną zmarszczek, oczy naszej gospodyni, słodką jak figi w sadzie, w którym przyszło nam śniadać i mocną, jak nasze postanowienie odnalezienia dzisiaj szlaku do tego ch…lernego kanionu Mrtwicy. W bardzo bojowym nastroju, gotowi w razie potrzeby nawet własnoręcznie ten kanion WYKOPAĆ, pakujemy manatki i […]