Slider

Agapia – miłość tonąca w kwiatach

Przemierzając rumuńską część Mołdawii łatwo przegapić, to niezwykłe miejsce. Jadąc z Pietra Neamt na północ w stronę do Targu Neamt, mijamy podobne do siebie wioski z rzeźbionymi kokoronkowymi bramami. Po lewej ciemnieją mroczne lasy gór Stânişoarei, po prawej chmurne dziś pogranicze rumuńsko – mołdawskie. Parę kilometrów przed Humulesti Noi skręcamy na zachód. Przejeżdżamy przez skromną wieś  i zmierzamy w stronę gór. U ich podnóża po krótkiej drodze przez las ukazuję się nam zatopiona w zieleni osada: otoczony murem klasztor i kilkanaście domów rozrzuconych wokół na zboczach doliny potoku Agapia. Rozglądamy się  po tym raju na ziemi i ogarnia nas miłość od pierwszego wejrzenia. Nic dziwnego, przecież Agapia od greckiego ἀγάπη, agápē to miłość, a zwłaszcza jej najwyższa uduchowiona forma. U Homera agape oznaczało pełne uczucia powitanie. W chrześcijaństwie tym mianem określano miłość do Boga do ludzi i wzajemnie. Więc jak się nie zakochać w tym miejscu poświęconemu Bogu i przyjaznego ludziom.

Jak głosi legenda pierwszym osadnikiem był mnich imieniem Agapie, który w XIV wieku zbudował dla siebie mały drewniany kościół, zaledwie 2 km od dzisiejszej osady, w głębi lasu. Od jego imienia nazwę wzięły okoliczne góry, potok i osada w dolinie. Obecny klasztor wraz z kościołem ufundowany został w 1644 roku przez Gavrila Coci. Świątynia przyciąga nie tylko pielgrzymów, ale miłośników sztuki chcących zobaczyć freski namalowane w latach 1858–61 przez rumuńskiego mistrza Nicolae Grigorescu.  Grigorescu zasłynął nie tylko jako twórca ikon, ale przede wszystkim po długim pobycie w Paryżu, gdzie zdobył malarskie szlify, jako czołowy rumuński impresjonista.

Jeśli jednak obojętna wam sztuka sakralna i przydymione freski, to i tak zachwycą was tonące w kwiatach dziedziniec i otoczenie klasztoru. Spacerując wśród malowanych na biało płotów, koronkowych werand, nawet alergicy oniemieją z zachwytu. Wszystko to zasługa mieszkających tu od lat zakonnic, które pieczołowicie dbają o klasztor i zabudowania osady. Obecnie mieszka ich tu 340 i tworzą społeczność niewielką ale pracowitą społeczność. W myśl maksymy „ora et labora” czczą Boga modlitwą i wytężoną pracą. Zakasawszy habity pielą, sadzą, podlewają,tkają,  malują i remontują. Lepią ceramiczne garnki i wyrabiają przepyszne pieczywo, a z zebranych owoców smażą domowe konfitury. Próbki tych specjałów można nabyć w sklepiku przy klasztornej bramie. A parę metrów poniżej, po południowej stronie drogi wiodącej do klasztoru przed zadbanym budynkiem z kamieni i drewna dwie mniszki zapraszają do wnętrza. Dajcie się skusić i zajrzyjcie do wnętrza domu, który jest miejscem pierwszego żywego muzeum w Rumunii. Stworzono je w funkcjonującym domu klasztornym. Tak opowiada o tym miejscu siostra Maria Giosanu: „Zamierzamy dać ludziom szansę dowiedzieć się czegoś o życiu zakonnym. Otwierając drzwi do jednego z klasztornych domów, dajemy tym ludziom możliwość zobaczenia tego życia, poczucia jego tętna. Odwiedzający nas pielgrzymi są ciekawi tego jak żyjemy na co dzień i otworzyliśmy dom dla odwiedzających za sugestią niektórych naszych gości.

Żywe muzeum, to rzeczywistości niewielki kompleks muzealny, składający się z dwupiętrowego domu klasztornego i warsztatów tkackich i hafciarskich, a także warsztatów piekarniczych i garncarskich. Budynek mieszkalny ma cztery pokoje na parterze i dwie komórki w piwnicy. Na przestrzeni wieków górna część domu ulegała przebudowom, ale piwnica zachowała się bez zmian. Cztery zakonnice mieszkają tu na stałe. Zajmują się tym miejscem, dbają o otoczenie a także wytwarzają wszelkiego rodzaju przedmioty: pieką chleb, tkają tkaniny i ozdabiają je haftem, wykonują prace remontowe czy wytwarzają ceramikę. Stary warsztat ceramiczny działał do 1960 r., Powstał pod nadzorem znanych mistrzów ceramiki z Iasi i Botosani. Jednak ostatni piec został wycofany z użytku 53 lata temu. Po latach warsztat odtworzono a zakonnice nauczyły się rzemiosła od współczesnych mistrzów. Prowadzone są też warsztaty dla turystów, gdzie zwiedzający u boku zakonnic mogą nauczyć się wypieku chleba czy garncarstwa.”

Siostra Maria tak opowiada o reakcjach odwiedzających: ”Ci, którzy wchodzą do środka, zwłaszcza cudzoziemcy, są zachwyceni tym, co widzą, ponieważ jest to jedyne w swoim rodzaju muzeum otwarte na terenie klasztoru. Kompleks muzealny ma również wartość etnograficzną. Zgromadzono w nim wiele starych przedmiotów, typowych dla tradycyjnego rumuńskiego gospodarstwa domowego. Ludzie odkrywają te przedmioty, cofają się w czasie i na nowo odkrywają dziedzictwo duchowe i materialne, które przekazali nam nasi przodkowie. Cieszymy się, że ludzie odkrywają piękno życia zakonnego, które można łatwo dostrzec w jego materialnym aspekcie, w miejscu, w którym żyją zakonnice. ”

Myślę, jednak, że żadne słowa nie oddadzą urody, nastroju i niezwykłego ducha tego miejsca. Miejsca stworzonego z miłości do Boga, do ludzi, prostego ale uduchowionego życia, do natury i jej piękna. To po prostu trzeba zobaczyć. A więc zajrzyjcie tu, gdy będziecie w Mołdawii.  Monastyr Agapia

z urodzenia gdańszczanka, z zawodu architekt, z miłości żona i mama, z pasji szwenda się, podgląda i podsłuchuje a potem to opisuje, po cichu marzy o podróży HEN
Posts created 33

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top
Podziel się